Włóknina w ogrodzie
W zeszłym roku przegrałam walkę z zielskiem. Skończyło się na randapie. Pewnie podniesie się larum, że to ostateczność, ale nie dałam rady inaczej. W tym roku postanowiłam miejsca poza trawnikiem wyłożyć włókniną i przysypać kamieniem. Czy to dobra decyzja? Zielsko nie rośnie (przynajmniej na razie), ale sadzenie roślin w tym kamieniu to udręka. Oto fotorelacja:
Najważniejsze, że coraz bardziej udaje się opanowywać kurzawę :).
Moje rady:
Tam gdzie planujecie dużo nasadzeń proponuję poczekać z kamieniem aż do momentu posadzenia roślin lub ewentualnego rozłożenia linii kroplujących. Sadzenie w kamieniu to udręka ze względu na konieczność rozsuwania go i ze względu na konieczność uważania z ziemią, żeby nie wsypała się w kamień.
Jeżeli przeszkadza Wam odkryta (ponieważ np. nie macie chwilowo kasy by wysypać ją kamieniem) włóknina zawsze możecie przykryć ją tymczasowo korą, która jest nieporównywalnie tańsza niż kamień.
Pamiętajcie, że w kamieniu niewiele roślin niskich i rozłogowych się utrzyma. Jeżeli planujecie takie nasadzenia to powinniście zostawić otwory w włókninie i kamieniu wokół rośliny. Możecie wysypać przestrzenie wokół roślin korą przez którą nowe pędy będą miały możliwość przebicia się, a zielsko trudniej się przebije.
Jeżeli chodzi o kamie to warto wiedzieć, że jesienią trzeba go czyścić - szczególnie gdy w okolicy są drzewa, które zrzucają liście. Nie usuwanie liści na bieżąco powoduje, że gdy zgniją nie da się ich usunąć, a kamień będzie wyglądać brzydko.
Kamień raz na jakiś czas trzeba czyścić, żeby ładnie wyglądał. Nie chce nawet o tym myśleć. Przeżyję to będę mogła coś więcej napisać. Chwilowo cieszę się tym co mam :)